Jak wspominałam ostatnio, moją festiwalową listę priorytetów podczas Nowych Horyzontów otwierają zawsze filmy z konkursu głównego w Cannes. W tym roku przyjechało ich aż 11, z czego udało mi się dotrzeć na 8. Misję uważam za wykonaną.
2. Klient (Forushande, reż. Asghar Farhadi, 2016) – 8/10
Historia jest dość prosta, chociaż tak naprawdę nie wiemy do końca i na pewno, co zdarzyło się w łazience, w której została zaatakowana żona głównego bohatera. O mocy „Klienta” przesądzają jednak detale: fantastycznie skonstruowany scenariusz, niuanse, które (w przypadku zachodniego widza) zmuszają do spojrzenia poza własny krąg kulturowy, dobre aktorstwo i przemyślana konstrukcja, która raz po raz przenosi napięcie z felernego mieszkania na teatralną scenę.
Ofiary zajścia, Rany, widz nie znajdzie zakrwawionej w łazience, nie wysłucha też jej szczegółowej historii: Farhadi jasno daje do zrozumienia, że to nie realne zdarzenia powinny skupiać na sobie uwagę publiczności, ale ich percepcja, następstwa i przede wszystkim – wpływ na psychikę i samopoczucie bohaterów. „Klient” nie próbuje być bowiem soczystym thrillerem z makabrycznym i przerażającym punktem wyjścia, ale trzyma się konsekwentnie tego, co reżyserowi wychodzi najlepiej: gęstego od tego, co przemilczane, dramatu, który za pomocą starannie wyliczonych pchnięć oraz nacisków poddaje wiwisekcji mechanizmy radzenia sobie w obliczu kryzysu i weryfikuje postawy moralne. Farhadi przygląda się swoim bohaterom z bliska, w nienachalny sposób śledząc ich podczas wypełniania codziennej rutyny i skrupulatnie odnotowując wszelkie fałszywe tony i pęknięcia fasady świata oswojonego.
„Klient” to także między innymi dwugodzinne studium przepracowywania traumy. Zaczyna się od oszołomienia, poczucia winy, wzajemnych oskarżeń i strachu, po kolei przychodzą żal, gniew i wreszcie rozważania nad zemstą. Bohaterowie szukają drogi wyjścia z zaciskającej się pętli, próbując wrócić za wszelką cenę do normalności. Wyraźnie potrzebują zamknięcia, ostatecznego rozwiązania, które pozwoliłoby im ruszyć naprzód i zostawić za sobą przykre wspomnienia. Do głosu dochodzą jednak także wstyd i duma, które zmuszają do poszukiwania sprawiedliwości na własną rękę. W finale, jak przystało na dobre studium psychologiczne, mąż i żona przeglądają się w sobie nawzajem, konfrontując emocje i potrzeby. Decyzję o tym, czego żądać od świata w ramach zadośćuczynienia, muszą podjąć wspólnie.
TEASER 1 | TEASER 2 | TEASER 3


