Wygrzebki #33: stare panny, kobiety-resztki i wspólne mieszkanie bez ślubu
Z każdym kolejnym związkiem utwierdzam się w przekonaniu, że bycie w związku jest super, ale największą miłością mojego życia jest jednak wielkie, puste łóżku, w którym mogę spać w pozycji „na rozgwiazdę”, to, że nikt do mnie nie mówi z rana i możliwość robienia tego co chcę, bez informowania kogokolwiek o swoich planach. Oraz brak odpowiedzialności. Zamiast z tego wyrastać, umacniam się tylko w przekonaniu, że jestem wręcz stworzona na bycie starą panną. Przynajmniej tak długo, jak mam szybkie wi-fi, abonament w serwisie streamingowym i naładowanego Kindle’a. A jak tam u Was?
Dzisiaj porozmawiamy sobie o staropanieństwie i towarzyszących mu stereotypach. Kolejna porcja dobrych linków do kawy już jutro rano!
1. Bycie cat lady wcale nie jest takie złe. I nie każda kocia matka jest starą panną – te znane kobiety, chociaż miały mężów, były wyjątkowo przywiązane do swoich kotów. I w wielu wypadkach możemy domyślać się, kto był w ich życiu ważniejszy…
2. W ubiegłym roku w sieci pojawił się viralowy filmik pt. „Marriage Market Takeover”, który podejmuje temat sheng nu, czyli chińskich leftover women (kobiet-resztek, kobiet-odpadów). Niezamężne kobiety, którym bliżej do 30stki niż 20stki, traktowane są w Chinach jak pariasi i nieudacznicy. W tym artykule Pip Usher analizuje problem i pyta o możliwe w przyszlości zmiany.
3. Jeśli macie dość życia singielki, sięgnijcie po ten artykuł. Suzannah Galland twierdzi, że rozwiązała zagadkę tego, dlaczego nie potrafimy się z nikim związać na dłużej. Nie zrażajcie się medium – ona naprawdę ma sporo racji.
4. A kiedy już się z kimś wiążemy… co wtedy? Ślub czy też życie „na kocią łapę? Przeczytajcie dwa interesujące teksty: pierwszy z nich dowodzi, że kohabitacja (wspólne mieszkanie) to nie rewolucja kulturowa, a krok ku udanemu małżeństwu. Drugi – że pary, które mieszkają ze sobą przed ślubem, charakteryzują się mniejszym oddaniem oraz poczuciem zobowiązania i w efekcie częściej się rozwodzą.
5. Ale przecież tak wcale nie musi być: bestellery „All the single ladies” i „Spinster” dowodzą, że są kobiety, które wybierają świadomie samotne życie i rezygnują z pogoni za wymarzonym związkiem, skupiając się na własnych potrzebach. Autorki udowadniają, że życie solo dostarcza wielu radości i inspirujących wyzwań niedostępnych mężatkom. Przeczytajcie!