Instagram w liczbach + 10 kont, które warto obserwować
Podrzucałam Wam już kilkakrotnie listę świetnych kont na Instagramie, które warto obserwować – mam nadzieję, że wpadły Wam w oko! Przeglądając zawartość tamtych starych wpisów, zwróćcie koniecznie uwagę na linki przesłane w komentarzach przez innych czytelników – znalazłam tam kilka prawdziwych perełek. Chociaż zawartość mojego własnego konta nie dorównuje z pewnością tym polecanym, będzie mi miło, jeśli i tam do mnie dołączycie.
Jest wiele przepisów na to, jak prowadzić profil na Instagramie w taki sposób, żeby zdobyć tysiące obserwujących. Publikowanie pięknych, dopracowanych zdjęć wydaje się już nie wystarczać – takich kont są ostatecznie setki tysięcy. Co innego, gdy do atrakcyjnej formy dołączona jest ciekawa treść – ciekawy pomysł i spójna tematyka wysyłają czytelny komunikat już w ciągu kilku pierwszych sekund – a często właśnie tyle na zapoznanie się z zawartością profilu poświęca potencjalny fan, zanim kliknie „obserwuj” lub machnie ręką na twórcę treści i zapomni o nim na zawsze. Nietrudno jest bowiem zignorować kolejnego fotografa prezentującego piękne zdjęcia przyrody / miast / zwierząt / roślin, jeśli podgląd jego profilu przypomina kociołek Panoramiksa, gotującego wywar na winie, w myśl starożytnego przepisu „co się nawinie, to do wywaru”.
Sama nie przestrzegam tej zasady z prostej przyczyny – z artystyczną fotografią nie mam nic wspólnego i wyrażanie się w formie wizualnej w ogóle nie jest moją mocną stroną. Podejrzewam, że nawet gdybym wpadła na jakiś genialnie kreatywny pomysł na prowadzenie własnego konta, po jakimś czasie rozmyłby się on w zalewie „rzeczy, które chcę pokazać” i tyle by było z mojego pomysłu. Może po prostu nie mam na tyle interesującego i ładnego życia, żeby się nim w tej formie dzielić? Ostatecznie w tym celu musiałabym chyba częściej wychodzić z domu, a obecnie jest to ostatnia rzecz, na którą mam ochotę, może poza lukrecją.
Instagram w liczbach
Według najnowszych danych (21.06.2016) z Instagrama korzysta każdego dnia [sic!] ponad 300 milionów aktywnych użytkowników (każdego miesiąca – 0,5 miliarda!). Szacuje się, że prawie 20% internautów na całym świecie posiada konto w serwisie, przy czym stosunek płci jest naprawdę wyrównany – 51% mężczyzn i 49% kobiet (dane z roku 2014) – co pozwala stwierdzić, że można tu znaleźć odbiorców dla każdego rodzaju treści. Wg statystyk aż 90% użytkowników Instagrama liczy sobie poniżej 35 lat (dane z 2015 roku), przy czym nieprawdą jest, że nie korzystają z niego nastolatki – w roku 2015 ponad 50% amerykańskich internautów w wieku 13-17 lat deklarowało korzystanie z serwisu, chociaż tylko dla nieco ponad 1/4 z nich było to najważniejsze medium społecznościowe.
Najliczniejszą grupą użytkowników Instagrama pozostają millennialsi. Czego najczęsciej tam szukają? W roku 2015 najpopularniejszym hashtagiem była #love – został on użyty… 800 milionów razy! To całkiem sporo miłości, prawda? Rekord popularności pobiła wówczas Kendall Jenner i jej słynne zdjęcie w sukni Zuhaira Murada, w której zaprezentowała się w Cannes. Leżąca na dywanie Kendall i jej włosy ułożone w kszałt serc zebrały do dziś ponad 3,6 miliona polubień, deklasując tym samym poprzednie rekordzistki – Taylor Swift oraz Kim Kardashian i jej ślubne zdjęcie. Co ciekawe, na obydwu tych zdjęciach (w mniej lub bardziej oczywisty sposób) pojawia się Kanye West. Najlepszy dotychczasowy wynik z tego roku pokazuje wyraźnie, w jakim tempie rośnie Instagram: zdjęcie Seleny Gomez, opublikowane niespełna 3 miesiące temu, zebrało jak dotąd ponad… 5,5 miliona polubień, a nie jest to jedyna publikacja młodej piosenkarki, która bije na głowę wynik Kendall.
Selena Gomez (98,6 mln obserwujących) – nie bez wsparcia szwadronów Beliebers – odebrała koronę najpopularniejszej swojej koleżance Taylor Swift (90,8 mln obserwujących). Co z tego wynika? Chociaż nie każdego interesuje świat celebrytów, to ta tendencja ujawnia, czym interesują się użytkownicy Instagrama i jakie treści pociągają ich najbardziej. Liczby nie kłamią: największą siłę oddziaływania mają ci celebryci, którzy aktywnie korzystają z mediów społecznościowych. Jeśli dodamy do tego fakt, że w 2015 roku najchętniej fotografowanymi miejscami na świecie były Disneyland i Times Square w Nowym Jorku, zaczyna wyłaniać się nam zarys pewnego modelu estetycznego, który stanowi gwarancję sukcesu.
Użytkownicy Instagrama publikują każdego dnia ok. 80 milionów zdjęć i grafik, z czego fotografie stanowią wciąż ponad 90% wszystkich treści. Chociaż przeciętny użytkownik publikuje średnio 2,7 zdjęcia dziennie, to w przypadku najpopularniejszych liczba ta znacznie wzrasta: na kontach obserwowanych przez ponad milion fanów w roku 2015 odnotowywano aż średnio 8,6 zdjęcia dziennie. Warto uwzględnić tu fakt, że niemal 30% aktywnych użytkowników zagląda na Instagram kilkakrotnie w ciągu dnia, a przeciętny Instagramowicz spędza ok. 21 minut dziennie w serwisie. Wydaje się Wam, że to niewiele? Jeśli porównamy to z czasem, który przeznaczamy codziennie na scrollowanie Facebooka – być może, weźmy jednak pod uwagę, ile czasu zajmuje przyjrzenie się fotografii i zostawienie przy niej serduszka: kilka sekund?
Klucz do sukcesu
Najczęściej fotografowanym jedzeniem pojawiającym się na Instagramie były w roku 2015 pizza i sushi, a najpopularniejszym filtrem – Clarendon. Około połowa publikacji zawierała w opisie emoji, a jedynie niewielki odsetek zdjęć nie był opisany za pomocą hashtagów. Każdego dnia w serwisie rozdaje się ok. 3,5 miliarda polubień – co zrobić, żeby część z nich trafiła na Wasze konta?
Korzystanie z najpopularniejszych hashtagów ma swoje złe strony – łatwo jest przepaść między innymi, podobnymi zdjęciami i nie uzyskać właściwie żadnego zauważalnego efektu. Sytuację pogarsza dodatkowo wprowadzone w tym roku porządkowanie wyświetlanych treści, które sprawia, że jeśli nie udało Wam się do tej pory pozyskać regularnego zainteresowania waszych obserwujących, to teraz masz na to znacznie mniejsze szanse: w feedzie pokazują się bowiem w pierwszej kolejności publikacje należące do osób, z którymi użytkownik wchodził ostatnio w interakcje. Rozwiązanie? Regularnie komentujcie i nagradzajcie polubieniami zdjęcia, które Wam się podobają, zaglądajcie też na profile osób, które Was obserwują i zostawiajcie tam po sobie ślad. Pamiętajcie przy tym, aby nie spamować i wymęczyć z siebie coś więcej niż „super fotka” albo pojedyncza emotka: chociaż masowo rozdawane za pomocą „kopiuj-wklej” komentarze też zadziałają, to może to zasłużenie zniechęcić do Was wiele osób.
Influencerzy, którzy gromadzą na swoich profilach dziesiątki lub setki tysięcy odbiorców, radzą zgodnie, aby przestrzegać kilku następujących zasad:
– własna, nieprzesadzona edycja jest zawsze lepsza niż gotowy filtr;
– dobre, dzienne światło to jeden z najważniejszych elementów udanego zdjęcia: flesz jest absolutnie niewskazany;
– minimalizm i prostota sprawdzają się lepiej niż nadmiar elementów;
– symetria jest i kadrowanie są bardzo ważne: jeśli horyzont na zdjęciu zachodzącego słońca jest nieco krzywy, warto to poprawić przed publikacją
– nieudane zdjęcie zawsze można usunąć, nawet po pewnym czasie: nie chodzi jednak o to, żeby kasować wszystko to, co nie zebrało oczekiwanej ilości reakcji, ale żeby uzyskać ogólny wygląd własnego feedu, z którego jest się zadowolonym;
– systematyczność popłaca: warto publikować regularnie, przypominając o sobie odbiorcom;
– dobry pomysł i oryginalna prezentacja może być ważniejszy niż jakość zdjęcia: humor jest jak najbardziej w cenie;
– eksperymenty i nietypowe treści są jak najbardziej wskazane – publikowanie tego samego, co wszyscy, niekoniecznie da pożądany efekt.
Nieco bardziej szczegółowe rady ma Australijka Margaret Zhang – warto wziąć jej sugestie pod uwagę, bo blogerkę obserwuje na Instagramie ponad 800 tys. osób!
10 kont, które warto obserwować
Kiedy opuściła go żona, ostał mu się jeno pies. Rafael Mantesso postanowił, że przynajmniej trochę się we dwójkę rozerwą – i tak narodził się pomysł na serię śmiesznych grafik z bullterrierem Jimmym w roli głównej. Zawsze podsyłam link do tego konta wszystkim, którzy bezmyślnie powtarzają stereotypy o rasach z zasady agresywnych. Na poniższych zdjęciach od razu widać, że ten pies to morderca, co nie?
2. bajki_ezopa
Od dawna jedno z moich najukochańszych konta na Instagramie, które nierzadko doprowadza mnie do łez. Ze śmiechu, oczywiście. Seria prostych obrazków ze zwierzakami, opatrzonych przewrotnymi historyjkami, przesycona jest ironią i krytycznym podejściem do współczesnego świata. Autorka nie oszczędza stereotypów i powtarzanych powszechnie uproszczeń, wyśmiewa banały, podkreśla drobne absurdy dnia codziennego i bawi się słowami.
3. pilotmaria
32-letnia Maria Petterson jest pilotem od 25 roku życia, od 2 lat pracuje dla Ryanair, ale internetowa kariera jasnowłosej Szwedki zaczęła się raptem kilka miesięcy temu. Zdjęcia, na których Maria pokazuje miejsca, które odwiedza oraz pracę pilota samolotu od strony kokpitu, zdobyły szybko ogromną popularność, także ze względu na charakter tego zdominowanego przez mężczyzn środowiska. Jeśli interesuje Was życie codzienne pilotów, zajrzyjcie także na bloga Marii.
Kate ma 15 lat i zajmuje się hobbystycznie makijażem. Ale nie myślcie sobie, że chodzi o paćkanie się po powiece cieniami albo 2-godzinne nakładanie kilograma szpachli w celu uzyskania naturalnego looku. Nic z tych rzeczy. Młodziutka Kate, chociaż chodzi jeszcze do szkoły średniej i jest zupełnym samoukiem, na swoim Instagramie pokazuje w pełni profesjonalny bodypainting i przykłady mistrzowskiej charakteryzacji. Artystka!
Instagram nie służy mi raczej do podglądania znajomych, a do obcowania z ładnymi i ciekawymi rzeczami. Dlatego właśnie, chociaż mocno wyczyściłam swoją listę obserwowanych kont, z przyjemnością oglądam zdjęcia Kasi, z charakterystycznym mocnym kontrastem i utrzymane w odcieniach bieli, brązów i zgaszonych zieleni. To lifestyle, którego można pozazdrościć!
6. duzepodroze
Nie czytam zbyt wielu blogów podróżniczych z różnych powodów, głównie takich, że sama nie podróżuję i przepełnia mnie z tego powodu frustracja. Lubię jednak zaglądać do Oli, która swoje wyjazdy dokumentuje przepięknymi zdjęciami i bogactwem dobrych rad, wskazówek i strategicznych informacji. Jeśli szukacie merytoryki podanej w bardzo estetycznej formie, to własnie miejsce dla Was.
7. cornelkaaa
Ilekroć widzę autoportrety Ani, nie potrafię oderwać wzroku: chociaż znam naprawdę sporo osób, pozostaje ona bezdyskusyjnie jedną z najpiękniejszych dziewczyn, jakie kiedykolwiek spotkałam. Może byłoby łatwiej mi to przełknąć, gdyby była przy tym nieznośna, ale niestety – to takie przesympatyczna dziewczyna, z którą dobrze się rozmawia. Do tego robi świetne zdjęcia, utrzymane w charakterystycznym stylu i skąpane w błękitno-różowej poświacie. Dałam się uwieść.
Lalki są dość creepy same w sobie, jednak siostry Popovy, Lena i Katya, dopracowały to wrażenie do perfekcji. Ich dopieszczone twory o przesadnie smukłej sylwetce i długich kończynach są piękne, smutne i nieco przerażające, jak przystało na prawdziwe lalki. Każda z nich jest dziełem sztuki i urzeka swoją efemerycznością: delikatne i kruche, wyglądają jak istoty z innego świata.
Konta ze zdjęciami zwierzątek stanowią solidny procent zawartości mojego instagramowego feedu. Czy mogłabym więc oprzeć się pokusie obserwowania szopa imieniem Pumpkin? No pewnie, że nie. Szopy są super. Co prawda nie jestem entuzjastką trzymania dzikich zwierząt w charakterze domowych pieszczochów i mam nadzieję, że tego typu treści nie zachęcają nikogo do podobnych eksperymentów, ale nie jestem w stanie nie zachwycać się tymi zdjęciami.
10. myathepomsky
Pieseł, który wygląda jak liseł. Mya to przedstawicielka nowej rasy (jeszcze nie uznanej) pomsky, mieszanki husky’ego i… pomeraniana. Pojęcia nie mam, jak do tego w ogóle doszło i chyba wolę nie wiedzieć, trudno jednak pozostać obojętnym na te błękitne oczy. Rudowłosa modelka stała się przebojem internetu za sprawą tego zdjęcia już jakiś czas temu i dołączyła do grona sławnych zwierząt. Dla miłośników psów jest instagramowe konto to pozycja obowiązkowa.