Wygrzebki z sieci #22: seks, gender i niepotrzebne kontrowersje
Dziś w wygrzebkach mamy tak zwane trudne sprawy. Smutne to bardzo, że sa one trudne, bo powinny być dość oczywiście i powinno się dać rozmawiać o nich na poziomie. Niestety, bardzo często się nie da, bo taka rozmowa przypomina kopanie się z koniem albo rytmiczne walenie głową o ścianę.
Uczulam zatem na to, żeby za każdym razem, kiedy chce się coś na ten temat powiedzieć, posiadać jakiś racjonalny argument w postaci faktu. Przez fakty rozumiem to, co jest naukowo wyjaśnione i uzasadnione, a nie rewelacje z Facebooka. Przez naukę, ustalmy to od razu, uważam coś uprawienego przez ludzi, których na przykład nie wywalili na zbity pysk z kręgów i stowarzyszeń naukowych za bycie idiotą i sianie myślenia magicznego.
Piszę o tym z pewną przykrością, bo ostatecznie mamy XXI wiek i przerażające jest, że wciąż trzeba to tłumaczyć. Kwestie związane z orientacjami, gender, transeksualnością i podobnymi zagadnieniami to jednak tematy, w których nie zawaham się sypać banami na prawo i lewo, kiedy zetknę się np. z argumentami natury religijnej. Te powinny bowiem zostać tam, gdzie ich miejsce, czyli w kościele. Oczywiście każdy może sobie nie tolerować czego chce, ja na przykład nie toleruję ludzi, którzy nie tolerują innych ludzi ze względu na ich orientację, kolor skóry, pochodzenie czy religię.
No, to skoro sobie to ustaliliśmy i wszyscy wiedzą, jakie mam poglądy, to zapraszam. Kolejna porcja dobrych linków do kawy już jutro rano!
1. Nie tak dawno dość głośno mówiło się o z pozoru kontrowersyjnej decyzji, jaka zapadła w sprawie nagród BAFTA. Nagłówki, sugerujące, że odtąd zgłaszane filmy obowiązkowo będą musiały uwzględniać różnorodność pod względem koloru skóry i orientacji seksualnej, wywołały oczywiście burzę i momentami dość nawet racjonalne pytania. Racjonalne przynajmniej do momentu, w którym okazało się, że sprawa nie jest taka prosta, media jak zwykle histeryzują, a sama zmiana to żaden zamach na swobodę artystyczną tylko raczej uprzejma sugestia. O detalach możecie przeczytać u Zwierza Popkulturalnego.
Ja od siebie dodam tylko szczerze, że serio trochę niedobrze mi się robi za każdym razem, kiedy słyszę kłótnie o to, czy czarnoskóry aktor może zagrać taką czy inną postać, a każda z osób argumentujących, że nie, obwarowuje się zdaniami w stylu „nie jestem rasistą, ale…”. Piszę o tym dlatego, takie właśnie komentarze pojawiły się pod powyższym artykułem. Sugerując się zaś tekstami, które padły na polskich portalach pod tekstami o filmie „Moonlight”, to mam wręcz życzenie, żeby Polska została zalana filmami podejmującymi tematykę LGBT, bo jak widać niezbędna edukacja i oswojenie z tematem stają się palącymi potrzebami.
2. Zdążyłam już wyprzeć ze świadomości większość wiedzy zdobytej na studiach, czasami jednak trafiają mnie jeszcze jej okruchy, zwłaszcza kiedy mi jakis podręcznik spada z regału na łeb. Ostatnio w kontekście jednej z dyskusji w sieci przypomniała mi się ciekawostka na temat Samoa, konkretnie istnienie w tamtych rejonach osób określanych jako fa’afafine, czyli reprezentujących trzecią płeć. Podstawy tego zagadnienia możecie przyswoić dzięki Wikipedii, zachęcam jednak do skorzystania z opracowań naukowych.
3. Adopcja dzieci przez pary homoseksualne to kolejny z trudnych tematów, który budzi wątpliwości nawet u osób, które lubią przed lustrem masturbować się własną rzekomą tolerancją i otwartością światopoglądową. Przeczytajcie ten tekst, zagłębcie się w komentarze i zobaczcie, jak w praktyce wygląda użycie dowodów anegdotycznych oraz po czym rozpoznać kogoś, kto ma intelektualne klapki na mózgu i nie nadaje się do żadnej dyskusji, zwłaszcza tej na poziomie. Podpowiem: po tym, że używa zupełnie serio określeń „lewacki”, „prawacki”, „homopropaganda” lub „ciemnogród”.
Pozostawiam ku refleksji.
4. W ubiegłym roku drukiem ukazała się w Polsce książka Heinza Hegera „Mężczyźni z różowym trójkątem”, traktująca o losach więźniów osadzonych w Auschwitz z powodu orientacji seksualnej. Warto przeczytać, żeby zrozumieć, do czego prowadzą brak akceptacji, nienawiść i pogarda dla drugiego człowieka.
O książce możecie przeczytać więcej w Wysokich Obcasach, a kupicie ją tutaj.
5. Nasza wiedza na temat seksualności człowieka wciąż się poszerza i powiększa o nowe terminy. Jeśli nie rozumiecie ich znaczenia – nie ma się czego wstydzić. Wystarczy doczytać lub się zapytać. W tym artykule możecie przeczytać, czym dokładnie jest zjawisko genderqueer, polegające na niemożności zaklasyfikowania własnej płci społecznej czy też kulturowej w ramach klasyczne opozycji binarnej męskie-żeńskie.