Wygrzebki #60: Myszka Miki w świetle prawa i zamek Śpiącej Królewny
Wygrzebki polecają się do porannej kawy! Poniżej znajdziecie garść ciekawostek, które umilą Wam jazdę autobusem do pracy, samotne śniadanie lub pozwolą odprężyć się w przerwie od pracy. Jeśli to dla Was za mało i chcielibyście codziennie raczyć się wygrzebkami niezależnie od godziny, a także podzielić się własnymi wykopaliskami z innymi dziećmi, zapraszam do mojej grupy na Facebooku.
Przyznam szczerze, że disneyowskie wygrzebki należą do moich najulubieńszych – w czeluściach Pocketa mam zapisanych dziesiątki tematycznych linków i mam nadzieję, że uda mi się nimi z Wami podzielić. Ale wszystko w swoim czasie: dziś podsyłam Wam garść ciekawostek, którymi możecie uzupełnić informacje zebrane we wcześniejszych odsłonach wygrzebków poświęconych temu samemu zagadnieniu.
1. Wiele spośród miejsc i budynków pojawiających się w bajkach Disneya ma swój pierwowzór w rzeczywistości: to znane pomniki przyrody, monumentalne pałace i zamki oraz popularne wśród turystów miasteczka. To zresztą ciekawe wyzwanie dla fanów kultowych animacji – odwiedzić wszystkie te miejscówki i zobaczyć na własne oczy, co zainspirowało twórców bajek.
2. Według amerykańskich zapisów dotyczących praw autorskich i ochrony własności intelektualnej Myszka Miki (oraz wiele innych postaci z disneyowskiego uniwersum) powinna dawno już przejść do domeny publicznej. Tak się jednak nie stało – wszystko dzięki nieustającym staraniom prawników wytwórni, którzy nie chcieli wypuścić z rąk prawdziwej żyły złota.
Przeczytajcie o wojnie o prawa do złotodajnej myszy, która może pochwalić się na całym świecie rozpoznawalnością wyższą niż Święty Mikołaj (sorry, Coca-Colo).
3. Jedną z moich najukochańszych bajek Disneya do dziś pozostaje „Herkules”. To na pewno pierwsza disneyowska animacja, którą zobaczyłam w kinie i nie wiem, czy aby nie przypadkiem w ogóle moje pierwsze kinowe doświadczenie. Chociaż polska wersja piosenki „Od zera do bohatera” (w wersji anglojęzycznej „Zero to Hero”) to prawdziwa perełka, to zobaczcie na poniższym video, jak powstawał oryginał: rozbudowana choreografia, synchronizacja ruchów warg animowanych muz z ich aktorskimi pierwowzorami i kostiumy naprawdę imponują dbałością o detal.
4. W sieci roi się od autorskich przeróbek projektów disneyowskich postaci, ale nie wszystkie zachwycają wykonaniem i oryginalnym ujęciem tematu. Ilustratorka Anoosha podeszła jednak do tematu kreatywnie, prezentując całą galerię unowocześnionych księżniczek Disneya i przenosząc elementy ich bajkowego stylu życia na współczesne realia. I tak Tiana stała się przedsiębiorczą businesswoman, Bella – przedstawicielką fandomu i geekgirl, Ariel – antropologiem, a Dżasmina – blogerką podróżniczą. Trudno się nie zakochać!
5. Słyszeliście kiedyś o syndromie Piotrusia Pana lub kompleksie Kopciuszka? Postaci przedstawione w bajkach Disneya zwróciły na siebie uwagę nie tylko małoletnich fanów animacji, ale także psychologów. Chociaż problemy, z którymi borykają się bohaterowie tych historii i niepokojące objawy, które zdradzają, nie są w większości przypadków wytworem wyobraźni twórców popularnych filmów, to właśnie te ostatnie nagłośniły owe – jakby nie patrzeć – nieco patologiczne przypadki i zainteresowały nimi środowiska akademickie. Jeśli zatem chcecie wiedzieć, co jest nie tak ze Śpiącą Królewną i jak objawia się zaburzenie nazywane syndromem Roszpunki, przeczytajcie ten artykuł.
Do kompletu dorzućcie jeszcze ten tekst – dowiecie się z niego, z jakimi zaburzeniami borykają się mieszkańcy Stumilowego Lasu, czyli bohaterowie „Kubusia Puchatka” (prawa majątkowe do bohaterów i treści książek A. A. Milne’a posiada obecnie Disney).