Wygrzebki #82: zwłoki na kompost, życie w Japonii i „ok, boomer”
Wygrzebki polecają się do porannej kawy! Poniżej znajdziecie garść ciekawostek, które umilą Wam jazdę autobusem do pracy, samotne śniadanie lub pozwolą odprężyć się w przerwie od pracy. Jeśli to dla Was za mało i chcielibyście codziennie raczyć się wygrzebkami niezależnie od godziny, a także podzielić się własnymi wykopaliskami z innymi dziećmi, zapraszam do mojej grupy na Facebooku.
Ostatnio najbardziej aktywna bywam na Instagramie (zachęcam zwłaszcza do oglądania stories!) i na Twitterze – wrzucam tam różne ciekawostki i w podły sposób komentuję rzeczywistość. Do zobaczenia!
1. Hasło „ok, boomer” zdobyło szturmem internet. Jeśli nie wiecie, o co chodzi lub nie za bardzo rozumiecie, co ta riposta oznacza, przeczytajcie tekst Kamila Fejfera.
2. W zasadzie przestałam już czytać blogi – zaglądam jeszcze na kilka nielicznych, prowadzonych przez ludzi, których prywatnie lubię i którzy jednocześnie dobrze piszą. Ale kiedy znalazłam Rodziną w świat, nie byłam w stanie się nie śmiać: od paru tygodni czytam wszystkie nowe teksty, jakie Paula publikuje. Pisze lekko, zabawnie, nieco ironicznie, ale ciepło; i co ważne – przekazuje wiele cennych informacji i ciekawostek o Japonii z pierwszej ręki. Przeczytajcie o jej mieszkaniowych perypetiach, o tym jak kupuje się w Japonii leki i co trzeba wiedzieć o zamawianiu sushi w lokalu z taśmą.
3. Co można zrobić ze zwłokami? Można je pogrzebać, poddać kremacji albo… kompostować. Architekci z pracowni Olson Kundig Architects stworzyli pierwszą na świecie kompostownię zwłok. Przeczytajcie!
Gdyby nie to, że postanowiłam zapisać swoje zwłoki na cele naukowe, właśnie tak chciałabym odejść: jako kompost.
4. Pod koniec września w Dużym Formacie ukazał się fragment przygotowywanej przez Joannę Szczęsną książki o Marku Edelmanie. Czyta się jednym tchem: sprawdźcie koniecznie.
5. Uwielbiam Magazyn Pismo i gorąco zachęcam was do wykupienia prenumeraty: to tylko 11 zł miesięcznie za e-wydanie lub 15 zł miesięcznie za wersję papierową. W obydwu opcjach dostajecie dostęp do całego archiwum i – co mnie skusiło – możliwość pobrania WSZYSTKICH numerów archiwalnych na komputer lub na czytnik.
Pismo to ogrom świetnych tekstów każdego miesiąca: ja zachęcam przede wszystkim do przyjrzenia się w pierwszej kolejności reportażom i opowiadaniom. W październikowym numerze (o listopadowym innym razem) zatrzymały mnie teksty Bronki Nowickiej i Andrzeja Muszyńskiego. Dorzućcie jeszcze do tego esej Andrzeja Ledera „Dlaczego boimy się naszej historii” i reportaż Agnieszki Sucheckiej „Czego (nie) uczy polska szkoła?”, a jeśli i tego będzie Wam mało, to mocno polecam reportaż Agnieszki Karacz „Dzieci o głośnym wzroku”, który zestawia jakość wsparcia ze strony państwa dla rodzin osób niepełnosprawnych w Polsce i w Niemczech. Ta przepaść nie mieści się w głowie.
Na instagramowych stories często polecam ciekawe artykuły i podrzucam najlepsze fragmenty – jeśli chcecie mieć zawsze coś do czytania, to zapraszam.