Wygrzebki #83: Bronisław Piłsudski, gejsze w kolorze i Javier Cercas
Wygrzebki polecają się do porannej kawy! Poniżej znajdziecie garść ciekawostek, które umilą Wam jazdę autobusem do pracy, samotne śniadanie lub pozwolą odprężyć się w przerwie od pracy. Jeśli to dla Was za mało i chcielibyście codziennie raczyć się wygrzebkami niezależnie od godziny, a także podzielić się własnymi wykopaliskami z innymi dziećmi, zapraszam do mojej grupy na Facebooku.
Ostatnio najbardziej aktywna bywam na Instagramie (zachęcam zwłaszcza do oglądania stories!) i na Twitterze – wrzucam tam różne ciekawostki i w podły sposób komentuję rzeczywistość. Zapraszam!
1. Hiszpański pisarz Javier Cercas we „Władcy cieni” rozlicza się z trudną historią swojego kraju i… swojej rodziny. Przeczytajcie ten wywiad.
Był moim stryjecznym dziadkiem, ukochanym wujkiem mojej matki i rodzinnym bohaterem. Matka opowiadała o nim tak, jakby był księciem z bajki. Został ranny w bitwie nad Ebro i umarł we wrześniu 1938 r., kilka miesięcy przed końcem hiszpańskiej wojny domowej. Miał 19 lat. Nigdy w życiu nie widziałem, żeby moja matka płakała; na pogrzebie mojego ojca, z którym spędziła całe życie, nie uroniła ani jednej łzy. Ale ponoć po śmierci wujka Manola przez wiele dni zanosiła się płaczem.
Długo słuchałem tych historii o moim dzielnym wujku bez żadnej złej myśli. Dopiero jako nastolatek zrozumiałem, że moja rodzina stała po złej stronie historii. Było mi za nich wstyd.
Kiedy miał 16 lat i uczył się w Cáceres, do miasta przyjechał José Antonio Primo de Rivera, hiszpański Mussolini, lider tutejszego faszyzmu. Przemawiał nieopodal domu wujka, więc Mena musiał na ten wiec pójść. I – jak sądzę – dał się porwać temu, co usłyszał. Z kolei mój dziadek Paco, ojciec mojego ojca, był lokalnym przewodniczącym Falangi i burmistrzem w czasie wojny.
Ludzie nie pamiętają już, że faszyzm był czymś fascynującym. Pociągnął za sobą miliony ludzi, przede wszystkim młodych. Był antysystemowy, antykapitalistyczny, przynajmniej tak próbował się przedstawiać. Nasza wizja faszyzmu jest podkoloryzowana. Wierzymy, że faszyści byli paskudnymi typami, z diabelskimi rogami pod czapką. Nie, to byli bardzo atrakcyjni ludzie. Ich ideologia była fascynująca. Obiecywała zmianę. Kiedy czyta się tekst przemówienia Primo de Rivery, trudno nie uwierzyć, że nie powstało dziś.
2. Historia Józefa Piłsudskiego nigdy mnie specjalnie nie interesowała, a o istnieniu Bronisława dowiedziałam się późno. Kiedy jednak przeczytałam ten tekst, przepadłam: teraz koniecznie chcę przeczytać całą książkę. Jak to jest napisane! Jeśli interesuje was etnografia i okolice, to jest to lektura obowiązkowa.
Przy okazji zachęcam także do wykupienia abonamentu na Wyborczą, bo w jego ramach dostaniecie nieograniczony dostęp do tekstów publikowanych w Magazynie Książki. A to dobre teksty są.
3. Pisałam krótkometrażowym filmie „Nazi Goreng” dawno, dawno temu na blogu i podczas ostatnich porzadków stwierdziłam, że warto go odświeżyć – zwłaszcza że jest dostępny w całości w sieci. Koniecznie to obejrzyjcie!
4. Niewiele rzeczy w sieci triggeruje mnie tak bardzo i tak szybko jak narzekanie na „dzisiejszą młodzież”. Głównie dlatego, że żadne pokolenie nie dodaje do tego zrzędzenia nic nowego i od tysięcy – dosłownie – lat po prostu powtarza te same zarzuty, które wcześniej słyszało od swoich rodziców. I od wieków nie zmieniło się jedno: to nie „młodzi” są źli, głupi, leniwi czy roszczeniowi, to tylko „starzy” dziadzieją i nie rozumieją zachodzących wokół nich zmian.
Niektórym nie przytrafia się to nigdy i do późnej starości zachowują elastyczny, otwarty umysł. Inni już przed czterdziestką zamieniają się w tetryków i brną w retorykę „kiedyś to były czasy, dziś już nie ma czasów”. Metryka nie ma nic do rzeczy. Jeśli chcecie mieć pod ręką parę celnych cytatów do zwalczania tego mentalnego betonu, przeczytajcie ten tekst. Nie jest najnowszy, ale pozostaje aktualny.
A ja na podobne tematy pisałam tu i tutaj.
5. Okinawa Soba. Zdjęcia gejsz i maiko (uczennic, kandydatek na gejsze) w strojach kąpielowych – oryginalne fotografie pochodzą z okresu Meiji i początku ery Taisho zostały zeskanowane i ręcznie pokolorowane przez artystów ze studia T-Enami.