To miał być tak naprawdę jeden tekst, ale nazbierałam pełno pomysłów i oczywiście nie jestem w stanie powstrzymać słowotoku. Rozbiłam więc prezentownik na dwie części - w tej zobaczycie pomysły pogrupowane tematycznie:
To prawdopodobnie jedyny prezentownik w internecie, w którym znajdziecie łom. I do tego miecz.Uwaga - reklama! Część odnośników zawartych w tym tekście to linki afiliacyjne - jeśli dokonacie zakupu, przenosząc się na stronę z ich pomocą, na moje konto wpadnie kilka procent prowizji od wartości waszych zamówień. Niektóre z wymienionych produków otrzymałam jako prezenty od marek oraz w ramach stałej współpracy i rozliczeń za pełnione dla marek usługi marketingowe (produkty Nashe, Soap Szop, Cztery Szpaki).
PAN MARECZEK POLECA
W tym roku poprosiłam mojego chłopaka o przygotowanie listy przedmiotów, które albo sam ma, może z czystym sumieniem polecić i nadają się na prezent albo takich, które sam chciałby mieć. Marek zaangażował się w sprawę i napisał dla was też parę słów rekomendacji. Oto one. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za urażone uczucia odbiorców. Redakcja po otrzymaniu pierwszej propozycji tekstu i tak naniosła poprawki brutalnie duszące w zarodku poetyckie zapędy autora i cenzurujące co grubsze żarty oraz skandaliczne sugestie zastosowania poniższych przedmiotów. Redakcja umywa ręce.
Czternaście prezentów wam przygotowuję, więc skupcie się na moment, wy niewdzięczne… Zaraz zaraz, tak to chyba nie.
Dobra, od nowa:
Czternaście prezentów na święta przybyli, wytężcie więc uwagę, proszę, moi mili:
(1) Urządzenie rozruchowe Noco Genius Boost GB40 (570 zł) – mam, używam i polecam. Kupione głównie pod motocykle. Małe, lekkie ustrojstwo, a na tyle mocne, że naprawdę daje radę, odpala nawet busa. Sprawdza się też jako power bank. W dzisiejszych, pełnych elektrycznych bajerów i elektroniki pojazdach może się przydać zaskakująco często. Etui ochronne do Noco Genius Boost GB40 i GB20 (110 zł) – pokrowiec na powyższe urządzenie to niegłupia rzecz: zapobiega głównie przypadkowemu odpaleniu i rozładowaniu. Dla biednych i/lub oszczędnych: blaszane pudełko po herbacie albo ciastkach też zrobi robotę po włożeniu do środka kawałka gąbki. Nie wiem, czy kupiłbym za taką cenę (udało mi się trafić tanią używkę) – być może są lepsze i tańsze rozwiązania. To sprawdziłem i wiem, że działa. W pracy na pomocy drogowej zdarzało mi się korzystać z większych, ale nadal dość kompaktowych urządzeń tego producenta, ten model użytkuję prywatnie.
(2) Latarka taktyczna kątowa Olight Perun Mini z opaską – 1000 lumenów (309 zł) – ta mała jest wspaniała! Jeszcze bardziej poręczna i przydatna na co dzień niż wcześniej poślubiona Olight S2R II Baton, w której to się wcześniej zakochałem. Ostatnio przeważnie to ona jest zawsze pod ręką. Jako czołówka z opaską też spoko, chociaż częściej zaczepiam ją na klipsie przy ubraniu. Używam z zawieszką magnetyczną do kulki Obulb (9). Zatem z drogi teraz, śledzie!
(3) Miecz oburęczny (ok. 2003 zł) – chcę i już! Świetna zabawka! Nie tylko do podziwiania i wiszenia na ścianie, w pełni funkcjonalny, przebije pancerne gacie, a nawet maskę w Passacie. Można poćwiartować świnię, ubić apokaliptycznego zombiaka, czy przyciąć żywopłot. Zobaczcie sami. (przyp. redakcji – brak mi sów, serio)
(4) Łom murarski Stanley Fubar III 762 mm 4 kg (421 zł) – bardzo chcę, planuję nabyć. Przydatny do każdej dewastacji. W razie wspomnianej apokalipsy zombie pomoże się włamać do piwnicy po kompot z rabarbaru. Dostępny także w mniejszej i kolorowej wersji, nie wypycha płaszcza.
(5) Scyzoryk Sportsman Victorinox (103 zł) – mam, używam, polecam. Mały, prosty, stosunkowo tani, dożywotnia gwarancja. Możesz nim zdrapać zdrapkę w Żabce, przykręcić śrubki, zrobić kanapki. Otworzysz wino ze swoją dziewczyną, a nawet browara, kiedy stara nie patrzy. W wolnej chwili spiłujesz paznokcie, a szpikulcem wydrążysz dziurę w blacie biurka lub dnie łódki.
(6) Ogrzewacz do rąk Zippo (136 zł) – chcę, ale bez ciśnienia; zastanawiam się jeszcze nad chemicznym, ale na prezent to wiadomo – zipacz to jednak zipacz. Cóż, mając go, łatwiej być ciepłą osobą.
(7) Rękawice taktyczne Mechanix Wear FastFit Covert BLK (80 zł) – mam, używam, polecam. Trochę drogie jak na – bądź co bądź – rękawice robocze, ale dają radę; mają fajną jakość i szybciej się je zakłada i zdejmuje niż wersje zapinane. Tylko szkoda ich trochę do roboty.
(8) Latarka taktyczno-poszukiwawcza Olight X9R Marauder – 25000 lumenów (2899 zł) – mógłbym chcieć. Najjaśniejsza Pani! Najlepsza i najmocniejsza na całym kempingu, wszystkie druhny zastępowe z pobliskiego obozu zlecą się jak ćmy. Cena jednak zaporowa, ale ten model też jest bardzo fajny i to raczej ku niemu się skłaniam – świeci jeszcze dalej, ale skupionym światłem: można nocą straszyć sąsiadów z wysokiego piętra.
(9) Lampa Olight Obulb MC Black – 75 lumenów (160 zł) – chcę, rozważam zakup. Sympatyczna ci ta kulka. Myślę, że może się sprawdzić, robiąc nastrój w namiocie i w czasie grzebania pod maską przy wymianie świec. Można dokupić do niejzawieszkę magnetyczną Olink (45 zł) – sprawdza się z większością latarek Olight, a przynajmniej z tymi akumulatorowymi z ładowarką magnetyczną.
(10) Składany wózek transportowy SXWTD-FT585 Stanley (319 zł) – nie musisz się ograniczać do zgrzewki browarów – kiedy ten mały transformers jest z tobą, możliwości transportowe znacząco rosną. Mógłby mieć tylko nieco większe koła, zwłaszcza z tyłu, ułatwiłoby to forsowanie schodów i innych przeszkód. Bardzo dobra, promocyjna cena za ten wózek, przeważnie kosztuje ponad 4 stówy. Kupiłem w podobnej promocji. Tutaj można podejrzeć go w akcji.
(11) Pistolet czarnoprochowy Pedersoli Howdah Hunter Combo 20gax50 (4299 zł) – BARDZO CHCĘ. Bardzo kulturalna dwururka, którą niegłupio mieć w domu. Jedna lufa gwintowana kulowa, a druga śrutowa gładka.
(12) Narzędzie Swiss Tool X Victorinox (693 zł) – mam, używam, bardzo polecam! Pancerny, wydajny, mocny jak stado T-34, do tego super wykonany. To nie zabawka ani gadżet, a kawał solidnego narzędzia, które możesz zapisać w testamencie wnukom (o ile nie zgubisz). Dożywotnia gwarancja bez kwitów i paragonów. Co do wad, to jest dość ciężki i potrafi połamać paznokcie przy wygrzebywaniu poszczególnych narzędzi z obudowy, lecz i tak trudno go nie lubić. Zajebistość wzrasta po dokupieniu tego uchwytu (88 zł). W tej ofercie znajdziecie go w zasadzie gratis do narzędzia.
(13) Lampa Olight Odiance Black – 3000 lumenów (ODIANCE) (1046 zł) – chciałbym chyba. Po co, na co i dlaczego – jeszcze nie do końca sobie wytłumaczyłem. Jednak wygląda na tyle fajnie i solidnie, że chętnie przetestowałbym przy robocie czy w podróży.
(14) Latarka akumulatorowa Olight S2R II Baton – 1150 lumenów (346 zł) – mam, jestem zakochany (przyp. redakcji: naprawdę jest, od dnia zakupu nie przepuszcza żadnej okazji, żeby się nią pobawić i zrywa się z miejsca, ilekroć powiem „chodź mi tu poświeć”; na szczęście minął już etap świecenia nią w chałupie; twój bombelek może być tą latarką równie zachwycony)! Nie do końca wiedziałem, po co, ale była tak fajna, że musiałem ją mieć. Cóż, chyba każdy przynajmniej raz tak miał. Teraz nie wiem, jak bez niej żyłem. Na szczęście mroki przeszłości zostały za mną. Cudna pod każdym względem. Nie minął rok, a do kolekcji przybyły jeszcze dwie latarki od tego producenta. Dostępna jest także podobna mniejsza wersja z mniejszym akumulatorem.
Tutaj kończę wypociny, cześć wam chłopcy i dziewczyny!
(przyp. redakcji – nie, Marek, nie dostaniesz pod choinkę miecza)