Wygrzebki #88: Ghibli na Netflixie, oscarowe krótkie metraże i „Monument”
Wygrzebki polecają się do porannej kawy! Poniżej znajdziecie garść ciekawostek, które umilą Wam jazdę autobusem do pracy, samotne śniadanie lub pozwolą odprężyć się w przerwie od pracy. Jeśli to dla Was za mało i chcielibyście codziennie raczyć się wygrzebkami niezależnie od godziny, a także podzielić się własnymi wykopaliskami z innymi dziećmi, zapraszam do mojej grupy na Facebooku.
Ostatnio najbardziej aktywna bywam na Instagramie (zachęcam zwłaszcza do oglądania stories!) i na Twitterze – wrzucam tam różne ciekawostki i w podły sposób komentuję rzeczywistość. Zapraszam!
1. Mało prawdopodobne, żeby w tym roku wydarzyło się jeszcze coś ważniejszego: filmy studia Ghibli wjeżdżają na Netflixa! W ciągu najbliższych miesięcy na platformie pojawi się aż 21 z 23 filmów studia: czyli prawie wszystkie oprócz „Czerwonego żółwia” (którego od dawna możecie obejrzeć na VOD.PL) oraz „Grobowca świetlików” (to jeden z moich najmniej ulubionych filmów Ghibli, więc ja tam płakać nie będę). To o tyle ważna informacja, że te filmy naprawde trudno było w ostatnich latach zdobyć – fizyczne nośniki z „Totoro” czy „Hauru” osiągały już spore kwoty w serwisach aukcyjnych, a żadna legalna platforma streamingowa nie udostępniała możliwości wypożyczenia lub zakupu tych tytułów.
Niesamowicie cieszę się z tego newsa – chociaż nie widziałam jedynie 4 najnowszych produkcji Ghibli (teraz to już na pewno je nadrobię), z przyjemnością odświeżę sobie „Mojego sąsiada Totoro”, „Spirited away”, „Ruchomy zamek Hauru”, „Powrót do marzeń” czy może i nawet „Ponyo”. A może obejrzę po prostu wszystkie jeszcze raz? To brzmi jak naprawdę niezły plan.
Jeśli chcecie poczytać trochę o filmach studia, zajrzyjcie do moich starych tekstów o Ghibli:
– W TYM TEKŚCIE poczytacie o filmach: „Nausicaä z Doliny Wiatru”, „Laputa – podniebny zamek”, „Mój sąsiad Totoro”, „Księżniczka Mononoke” i „Rodzinka Yamadów”;
– W TYM TEKŚCIE znajdziecie coś o filmach: „Grobowiec świetlików”, „Opowieści z Ziemiomorza” i „Ponyo”;
– W TYM TEKŚCIE możecie przeczytać o filmach: „Podniebna poczta Kiki”, „Narzeczona dla kota”, „Spirited Away – w Krainie Bogów”, „Ruchomy zamek Hauru” i „Tajemniczy świat Arietty”.
https://www.facebook.com/netflixpolska/videos/585824578874705/?__xts__[0]=68.ARACCzuzLcp8IlwrHR3Gr4-z9Cbi90ypsoCT49qciMsbfQ1dU8JszaYEHV_lkVzpCMqp88TqGJW_ZSFvPJRq3PaBgonaoka6Ixi1-Xf9CwptCC3orzKFFjT5g8QwJTTwP-X8qVdWB8FqfGkYCTc4_3nm-tq_zpKPguhPnm868dfb6G84KEh7_ZhGAYEBShHWaCEoA31FiKX7GR1Soynao0_b5gCZRuHq5Tu5_A63TymILhHg0aKM51eSp34rO3jMOeLMgzHr6zNDia1h_5hhuvJ3f_hUD03soyaludXro2OBNiu1K1XKkEoSMEvmnr3ryqgCS6_iMA81lYl0WUC6NGVYf3m4gwF-m1iDiQ&__tn__=-R
Lista filmów, które mają pojawić się na Netflixie wraz z datami:
1 lutego:
„Laputa: podniebny zamek” (1986),
„Mój sąsiad Totoro” (1988),
„Podniebna poczta Kiki” (1989),
„Powrót do marzeń” (1991),
„Szkarłatny pilot” (1992),
„Szum morza” (1993),
„Opowieści z Ziemiomorza” (2006)
1 marca:
„Nausicaä z Doliny Wiatru” (1984),
„Księżniczka Mononoke” (1997),
„Rodzinka Yamadów” (1999),
„Spirited Away: w Krainie Bogów” (2001),
„Powrót kota” (2002),
„Tajemniczy świat Arrietty” (2010),
„Księżniczka Kaguya” (2013)
1 kwietnia:
„Szopy w natarciu” (1994),
„Szept serca” (1995),
„Ruchomy zamek Hauru” (2004),
„Ponyo” (2008),
„Makowe Wzgórze” (2011),
„Zrywa się wiatr” (2013),
„Marnie. Przyjaciółka ze snów” (2014)
2. „Monument” Jagody Szelc trafił wreszcie do sieci i do telewizji: dziś w nocy (o godzinie 00:05) będzie można obejrzeć film na CANAL+. W internecie tytuł dostępny jest w ramach pakietu NC+ i na platformie Player.pl w ramach pakietu CANAL+.
3. Wszystko co dobre, kiedyś się kończy: wiemy już, że siódmy sezon „Frankie i Grace” będzie ostatnim (mój tekst na temat pierwszych trzech sezonów znajdziecie tutaj), a „Watchmen” nie dostanie kolejnego (drugiego) sezonu. „Mindhunter” zostaje tymczasem wstrzymany na nieokreślony czas, bo Fincher jest zajęty robieniem filmów. Ja osobiście płakać nie będę – nie przepadam za tym serialem od samego początku: pisałam o nim w tym tekście, a tutaj znajdziecie materiał na temat książki, na podstawie której ta produkcja powstała.
Za dosłownie kilka dni pożegnamy się też „BoJackiem Horsemanen” w drugiej części ostatniego sezonu. Żal mi tego serialu jak cholera, bo to jedna z najlepszych rzeczy, jakie widziałam w życiu – ale może to i lepiej odejść z godnością zamiast ryzykować spadek formy.
Jeśli chcecie poczytać trochę o „BoJacku”, zajrzyjcie do mojego starego tekstu: dotyczy trzech pierwszych sezonów serialu (chociaż oczywiście nie wyczerpuje wszystkich wątków). Wciąż zbieram się, żeby napisać kontynuację. Może jeszcze zdążę przed premierą ostatnich odcinków?
Ale żeby nie było smutno, dostaniemy też – jak zawsze – coś w zamian. Głośny „Parasite” trafi na mały ekran za pośrednictwem HBO, a prace nad serialem na podstawie książki „Straż, Straż” Terry’ego Pratchetta już ruszyły: ogłoszono odtwórców głównych ról i do sieci trafiły pierwsze zdjęcia. Ja jestem nieco sceptyczna, bo bo ekranizacja „Dobrego Omenu” nie podobała mi się ani trochę, ale mocno trzymam kciuki za tę produkcję – sam Vimes wygląda jak w mordę strzelił (niestety, nie podoba mi się kompletnie Angua i jestem sceptyczna wobec odchudzonej potężnie Lady Sybil). Najwięcej kontrowersji budzi jednak zmiana płci Patrycjusza: zamiast Lorda Vetinariego dostaniemy Lady Vetinari (Anna Chancellor).
W kwietniu z drugim sezonem wróci „What We Do In The Shadows”, a Simon Pegg pracuje nad miniserialem na podstawie „Oceanu na końcu drogi” Neila Gaimana.
Słowem: będzie co oglądać!
4. Trwa My French Film Festival: produkcje wyświetlane w ramach wydarzenia możecie obejrzeć za darmo na VOD.PL do 16 lutego. Wśród zamieszczonych filmów znajduje się nominowana do Oscara w kategorii najlepszy krótkometrażowy film aktorski „Siostra”.
A jeśli już jesteśmy przy Oscarowych nominacjach: na YouTube znajdziecie pełną wersję „Hair Love”, nominowanej w kategorii najlepszy krótkometrażowy film animowany. Nieco ponad 20 minut i już możecie odhaczyć z listy dwa filmy z tegorocznej oscarowej stawki!
5. W marcu 2020 do kin trafi polski slasher „W lesie dziś nie zaśnie nikt” w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego. Jeśli nie jesteście przekonani, spróbujcie dać temu filmowi szansę: poprzedni film reżysera, „Plac zabaw” był naprawdę potężny (pisałam o nim w tym tekście) i jest szansa, że ta produkcja też da radę.