Podczas tegorocznej edycji Nowych Horyzontów obejrzałam sporo filmów, które do kin wchodzą dopiero teraz lub nawet za kilka miesięcy. Przyjrzyjcie im się - na pewno znajdziecie coś dla siebie!
12. N-Capace (reż. Eleonora Danco, 2014) – 7/10
Do filmów z konkursu głównego Nowych Horyzontów podchodzę zwykle jak pies do jeża, pomna nauczki, którą dostałam podczas wcześniejszych edycji oraz na innych festiwalach. W worku z dziełami młodych twórców łatwo natknąć sie na pretensjonalne potworki udające wielką sztukę, trudniej odnaleźć arcydzieło. „N-Capace”, chociaż arcydziełem nie jest, stanowi jednak jedno z największych i zarazem najprzyjemniejszych zaskończeń tegorocznej odsłony imprezy.
Eleonora Danco traktuje swoje wspomnienia z dzieciństwa jako punkt wyjścia do rozważań na temat Włoch i Włochów, konfrontując przeszłość z teraźniejszością. O zdanie pyta m.in. własnego ojca (ujmujące są te słowne pojedynki córki z rodzicielem), okolicznych staruszków, młodzieży w wieku szkolnym, dzieci. To właśnie te rozmowy przesądzają o wartości całego obrazu: z krótkich portretów wyłania się obraz społeczeństwa trapionego licznymi problemami i widać wyraźnie, jak do rzeczywistości mają się nagłówki gazet, straszących kryzysem, bezrobociem, opisujących zjawisko bamboccioni. Danco zadaje pytania w sposób bardzo bezpośredni i ze szczerością początkującego dokumentalisty empatyzuje wyraźnie ze swoimi bohaterami. Pyta o rzeczy niewygodne, intymne, zmusza rozmówców do zastanowienia się i obnażenia, czyni to jednak z taką lekkością i wdziękiem, że nie sposób nie śmiać się razem z pytanymi, nawet jeśli momentami jest to śmiech bardzo gorzki.
Artystowskie wstawki o rozbudowanej symbolice nie działaja na korzyść obrazu, chociaż nie odbierają przyjemności z seansu: wydają się tu po prostu zbędne, jakby wtłoczone w ramy narracji w celu jej uatrakcyjnienia i nadania formie mocy. Niepotrzebnie: film broni się sam i nie potrzebuje dodatkowych dekoracji.





