Powroty
Dedykuję Hance, dzięki której nie śpimy dzisiaj pod mostem No to jesteśmy. Formalnie bezdomni, mieszkamy kątem u koleżanki, która litościwie zostawiła nam na miesiąc swoją kawalerkę. 30 lub 35m2, pianino, perkusja, instrumenty inne wszelakie, czterech chłopa i ja. I właśnie trwa próba zespołu, a moja własna siostra macha mi z okna po drugiej stronie ulicy, że zaraz wpadnie na piwo – bo świat ostatecznie jest bardzo mały, a ja momentami zaczynam nawet wierzyć w karmę...