Punkty graniczne
Przefarbowałam włosy. Kiedy weszłam do kuchni, Mikołaj uśmiechnął się lekko i stwierdził to takie typowo kobiece – zmieniać coś radykalnie w swoim wyglądzie, kiedy pojawiają się ważne zmiany w życiu. Trafił w punkt. Nie wiem, czy to typowo kobiece, bo staram się unikać takich określeń (sam Mikołaj jest zresztą zagorzałym antyseksistą), ale faktem pozostaje, że sama tak robię. Lubię zmiany. Lubię, kiedy mają znaczenie. Czuję wtedy, jakbym docierała do punktów...